Recenzja - Linia Serc, Rainbow Rowell #PREMIEROWO


Czytając Linię serc zanurzyłam się ponownie w cukierkowym świecie Rainbow Rowell. Tym razem nie sama, a... z mamą!


Tytuł oryginału: Landline
Tytuł polski: Linia serc
Autorka: Rainbow Rowell
Wydawnictwo: Otwarte
Premiera: 3.02.16

Córka | Matka

O historii


Georgie ma niemal wszystko o czym kiedyś marzyła: idealną pracę jako scenarzystka komedii, mężczyznę którego kocha u boku, kochane córki... Tuż przed Bożym Narodzeniem ma szansę na zrealizowanie swojego największego planu, ale musi z czegoś zrezygnować. W tym roku nie spędzi już świąt z rodziną... Jeśli znów wybierze pracę, jej małżeństwo może się rozpaść, ale szansa może się nie powtórzyć. Kiedy wszystko trzęsie się w posadach na ratunek przybywa jej magiczny żółty telefon. Czy Georgie ma jeszcze szanse zasługuje na szczęście?

Georgie, główna bohaterka Linii serc, to kobieta na miarę naszych czasów, spełniona zawodowo, przebojowa, żona i matka dwóch córek Alice i Noomi. Można by pomyśleć - sielanka. Jednak tak nie jest. Przekonuje się o tym, gdy musi wybrać pomiędzy wspólnym rodzinnym wyjazdem na Święta, a możliwością spełnienia swojego marzenia jeszcze z czasów studiów - napisania scenariusza do własnego serialu. Za namową Setha, jej przyjaciela od sitcomów, stawia na swój rozwój zawodowy, zostaje w Los Angeles. Wie, ze jej ukochany Neal da sobie radę bez niej, zaopiekuje się córeczkami, tak jak zawsze...
Jednak ta decyzja zmienia wszystko. Georgie zaczyna tęsknić, mąż nie odbiera od niej telefonów.
W pewnym momencie, gdy zaczyna popadać w paranoje, pomocny staje się jej stary żółty telefon, który przenosi ją w inny świat. I tak jak w tekście piosenki Adele "Hello" zaczyna rozmowę:
Hello, it's me (...)
can you hear me? 
I was wondering if after all these years
you'd like to meet
To go over everything?"

Ogólne wrażenia


Linia Serc to kolejna przesłodzona i wyidealizowana historia. Eleonora i Park poruszały też ważne kwestie, Fangirl miała się wyróżniać tematyką. Tę pozycję wyróżnia przeplecenie świata realnego z nierzeczywistym.  Język jest prosty, jak na nic nie wnoszącą obyczajówkę przystało, dzięki czemu czytało się ją dosyć szybko. Ale... nie widzę w tej książce większego celu, poza tym, że jest co poczytać do poduszki, żeby umilić sobie czas. Ot co, jeden z wielu sposobów na nudę.

Linia serc Rowell Rainbow to współczesna powieść obyczajowa. Porusza temat, który może być bliski wielu kobietom. Zadaje pytania, czy można pogodzić życie rodzinne z karierą zawodową, czy można być perfekcyjną w obu obszarach. 
Autorka dużo pisze o miłości, przywiązaniu, ale nie są to przemyślenia zbyt głębokie. Raczej rozważania niedojrzałej, pogubionej kobiety, która szuka sensu w życiu. 


Akcja i fabuła


To, co działo się w tej powieści nie było do końca zrozumiałe. Zarówno decyzje bohaterów, jak i sposób, w jaki zakończyła się książka nie były dla mnie jasne. Pomijając fakt, że było to przewidywalne już od pierwszych rozdziałów. Niewiele się tam działo, jedynie liczne retrospekcje choć trochę mnie zainteresowały. No dobra, poród mopsiąt też był ciekawy. Ale to tylko niewiele wnoszące do fabuły wydarzenie. Główny wątek nie był też szczególnie wartościowy, to tylko kolejna seria rozważań o życiu, która niczego nowego nie nauczy. Chyba że ktoś jest kompletnie bezradny i niedoświadczony życiowo.

Powieść na początku czyta się dość ciężko. Akcja nie wciąga, opisy bohaterów nie wzbudzają sympatii czytelnika. Momentami styl pisania jest taki "amerykański". Autorka też dużo nawiązuje do amerykańskich sitcomów, w większości nieznanych polskiemu czytelnikowi. 
Dopiero w miarę czytania zaczyna się "rozkręcać". Akcja staje się wartka, dochodzą nowi bohaterowie (siostra Georgie, matka, psy mopsy)


Bohaterowie


Żadnej z postaci nie polubiłam. Wręcz przeciwnie, na każdym ich kroku zastanawiałam się, co z nimi nie tak. Georgie, kierująca się w życiu karierą, i Neal, wyidealizowany super ojciec i zero towarzyskie. Oraz Seth, przystojny przyjaciel, który nie umie sobie ułożyć życia. Jedynie siostrę Georgii darzę odrobiną sympatii. Ogólnie bohaterowie są dobrze wykreowani, ale raczej trudno jest ich polubić.

Georgie, kobieta tak jak ja w okolicach 40-tki, nie wzbudziła we mnie sympatii. Trudno było mi się z nią utożsamić, zrozumieć jej wybory. Niektórym mogła by zaimponować ambicją, poczuciem humoru, roztrzepaniem. Mnie zraził do niej brak głębszych relacji z dziećmi, fakt, że praca pochłaniała cały jej umysł, a przy życiu trzyma ją miłość do Neala.
Neal, jako obraz jej "idealnego" mężczyzny, też nie jest dla mnie bohaterem pozytywnym. Facet niekoniecznie przystojny, ponurak, nie okazujący emocji. Dopiero żywiołowość Georgie pomału go otwiera. 
Jedynie postać Heather, młodszej siostry Georgie, wnosi trochę pozytywnego powiewu.

Podsumowując...


Linia serc to książka dobra na jeden wieczór, do oderwania się od rzeczywistości i pocieszenia się, że inni mają większe problemy od ciebie. Powiedziałabym, że mnie rozczarowała, ale doświadczona innymi dziełami Rowell nie spodziewałam się niczego wielkiego. Okazała się gorsza od Eleonory i Parka, ale lepsza od Fangirl. Przeważyła jednak szalę i wiem, że więcej po twórczość autorki nie sięgnę.

Linia serc to książka o nieidealnej kobiecie i jej niedoskonałym mężu. Czy miłość, młodzieńcza fascynacja może powrócić po kilkunastu latach... Przekonajcie się sami. 
Książkę zaliczam do kategorii "można przeczytać". W towarzystwie gorącej herbaty i w rytmach muzyki Adele czyta się dużo przyjemniej.

Książkę otrzymałyśmy od wydawnictwa Otwarte w ramach akcji #czytamyrazem




Popularne posty z tego bloga

OSOBLIWE I CUDOWNE PRZYPADKI AVY LAVENDER, LESLYE WALTON - RECENZJA

Recenzja - Magonia, Maria Dahvana Headley