Recenzja - Panika, Lauren Oliver #PRZEDPREMIEROWO

Ludzie zaskakiwali. I to w najbardziej nieoczekiwany sposób. To była właściwie jedyna rzecz, której można było być pewnym.

Tytuł oryginału: Panic
Tytuł polski: Panika
Autorka: Lauren Oliver
Wydawnictwo: Otwarte/Moondrive
Premiera: 3.02.16

Heather i Dodge oraz wiele innych nastolatków, którzy właśnie skończyli szkołę, biorą udział w grze zwanej Paniką. Wygrana jest naprawdę wysoka, ale zadania - niebezpieczne. Każdy z uczestników ma powód, by ryzykować własne życie. W ich małym miasteczku jest nie tylko nudno, ale życie rodzinne czy stan majątkowy często dają w kość. Komu uda się wygrać i zakończyć koszmar, jakim jest dotychczasowe życie?

O to właśnie chodzi w zaufaniu (...) Nigdy nie masz pewności.

Z twórczością autorki miałam styczność już raz. Czytałam trylogię [delirium] i niestety Panika nie okazała się lepsza, ale i tak bardzo mi się podobała. Dało się poczuć klimat niebezpiecznej rozgrywki, złego towarzystwa i życia w niewielkiej mieścinie, dzięki czemu czytanie było niezwykle przyjemne. Pozwoliłam się wciągnąć między kartki i czułam się, jakbym tam była i obserwowała losy bohaterów, stojąc tuż obok. Kiedy dzwonił dzwonek, oznajmiając koniec przerwy, nie potrafiłam przestać czytać i modliłam się, by nauczyciel się spóźnił. A potem całą lekcję myślałam tylko o Panice.

Dziwne, że ludzie mogą się znać przez tyle lat i tak bardzo mylić się co do siebie.

Bohaterowie są realni i z łatwością można sobie wyobrazić, że żyją wśród nas. Mają swoje wady i zalety, można ich lubić, lub nie. Ich losy nie pozostają nam obojętne, ja z ciekawością czekałam na to, jak rozwinie się ich historia. Akcja trzyma w napięciu i ciągle podsyca ciekawość czytelnika, gdy coś pójdzie nie tak. Od początku do końca czytałam zafascynowana, zapominając o wszystkim, co mnie otacza. Ku mojemu rozżaleniu książka tak szybko się skończyła! Pióro Lauren Oliver jest bardzo dobre i miło czyta się jej dzieła.

Człowiek wszędzie zabiera ze sobą swoje demony, tak samo jak zabiera ze sobą swój cień.

Od zawsze mieszkam w wielkim mieście, a dzięki Panice poczułam się jak na wsi, czy po prostu w małej miejscowości, której mieszkańcy ledwo wiążą koniec z końcem. Siedziałam u siebie w pokoju, ale wokół szalała burza, płomienie pożerały wszystko na swojej drodze, czułam zapach alkoholu i słyszałam puszczaną głośno muzykę - to, co zdarzało się w książce, zdawało się toczyć tuż obok mnie. 

Był taki sam, a jednocześnie inny. I to dawało jej nadzieję. Jeśli ludzie się zmieniają, to znaczy, że ona też mogła się zmienić. Mogła być inna.

Wątek miłosny oczywiście występuje, ale nie ma go za dużo, dzięki czemu bardziej skupiamy się na wydarzeniach. Mimo narracji trzecioosobowej możemy poczuć emocje bohaterów. Chociaż jednego nie rozumiem - po co pisać imię bohatera, z którego "perspektywy" obserwujemy wydarzenia, przy tym sposobie opowiadania? Nie ma takiej potrzeby, a tylko zbędnie zastanawiałam się, w jakim to było celu.

Nagle poczuł smutek, że czas tak nieubłaganie pędzi do przodu. Był jak fala powodziowa - zostawiał za sobą tylko śmieci.

Panika dostaje ode mnie 9/10 gwiazdek, więc jeśli lubicie takie książki, a może czytaliście i podobały wam się poprzednie dzieła autorki, pędźcie do księgarni 3 lutego!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Otwartmu/Moondrive



Popularne posty z tego bloga

OSOBLIWE I CUDOWNE PRZYPADKI AVY LAVENDER, LESLYE WALTON - RECENZJA

KSIĄŻKI I MUZYKA, CZYLI JAK PASJE ŁĄCZĄ SIĘ ZE SOBĄ